Jest to opowieść
o tym, co naprawdę liczy się w życiu. Trzydziestopięcioletni Rob
Fleming, uzależniony od muzyki pop właściciel podupadającego sklepu z
płytami, zadaje sobie pytanie, czy warto żyć w maleńkim mieszkaniu, czy
raczej powinno się założyć prawdziwy dom i rodzinę i pomyśleć o
prawdziwej pracy. Czy warto planować swoje życie z kimś, czyja kolekcja
płyt jest nieporównywalna z naszą?
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz