A mnie już przed świętami dopadło choróbsko. Gardło, gorączka. A tu pracy co nie miara. Z wielkim trudem wszystko ogarnęłam- sprzątanie, pichcenie.Święta minęły, choróbsko prawie minęło.
Już w listopadzie zrobiłam kilka kartek świątecznych, które zdążyłam już wysłać oraz zrobiłam bileciki na prezenty.
Oto i one:
Jeszcze chciałam się pochwalić świecznikiem, który zrobił dla mnie mąż.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz